sobota, 21 stycznia 2017

Dzień Leniucha i nowa szafa .....

17 lutego minie  rok,od  kiedy w naszej Francuskiej Sielance spędziliśmy pierwszą noc.....
Musze przyznać że mój poziom zadowolenia we wnętrzarskich poczynaniach jest całkiem przyzwoity. Biorąc pod uwagę że wprowadzając się mieliśmy tylko łóżka i stertę kartonów 
A mój ostatni projekt - SZAFA - to kolejny współczynnik w tym procesie.
Szafę z surowego drewna sosnowego udało mi się kupić za 300 zł :)
Mogłam pomalować ją dowolnymi farbami ale odkąd spróbowałam farb annie sloan jakoś nie mogę się od nich uwolnić. Tutaj najulubieńszy kolor : francuski len w towarzystwie  old white.........



 Frędzelki, chwościki ,  to moja słabość ......  Kocyk ozdobiłam frędzelkami z wełny po obejrzeniu cudnego koca u Marzena.Marideko  na Instagramie . Moje chwościki to około 100 sznureczków na każdym .......


A Największą moją dumą jest łóżko z 1916 roku. W zasadzie to kupiłam  same wezgłowia  ( za 150 zł ) ale w opłakanym stanie .....wyglądały mniej więcej tak

 Trudno było nazwać to łóżkiem....ale górka na wezgłowiu była tak śliczna że nie mogłam odpuścić .....  Dalsze usuwanie sklejki nie przyniosło zadowalających efektów i tak zrodził się pomysł pikowania z lnu, potem jeszcze stolarz dorobił  boki , dno , piaskowanie , malowanie , wosk ..............i  GOTOWE.....




Brakuje jeszcze sporo rzeczy np. żyrandola który od dwóch tygodni leży w kącie i czeka na wenę wiadomo kogo .....

3 komentarze:

  1. Pięknie!!! na takie wezgłowie choruję od dawien dawna.Dużo pracy, ale efekt łał!!!
    Kasiu a Ty czasami nie prowadziłaś bloga ,, teatr dobrych klimatów'' ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło koko że mnie kojarzysz :) tak to ja we własnej osobie .......

      Usuń
    2. dobrze,że wróciłaś Kasiu :)
      po pierwszym poście widzę, że będziesz miała wiele fajnych rzeczy do pokazania :):)

      Usuń